niedziela, 16 sierpnia 2015

Efekt pierwszeństwa, czyli pierwszy post!

Witam wszystkich przybłąkanych na mojego kiełkującego bloga!



For the english version please scroll down!



Kim jestem?
Studentką psychologii (ostatni rok przede mną!), aspirującą podróżniczką (ciągle przemieszczam się po świecie mniej, niż bym chciała).





O czym będę pisać? 
Ze wszystkich działów wspaniałej nauki, jaką jest psychologia, najbardziej jaram się psychologią międzykulturową. (Realizuję dwie ścieżki: psychologia organizacji, zarządzania i marketingu - z rozsądku oraz psychologia międzykulturowa - z zainteresowania).
Podczas moich kilku dotychczasowych podróży sprawiało mi frajdę odnoszenie wiedzy teoretycznej do sytuacji, jakie mnie spotykają. Ponieważ zauważyłam, że dla niektórych słuchaczy moje opowieści są ciekawe, powstał pomysł na zebranie moich wspomnień i spostrzeżeń w postaci bloga. 

I oto jest!

Będę się starała w sposób ciekawy przedstawiać kultury, jakie mam okazję poznawać, i odnosić się do teorii, modeli, czyli całego naukowego dobytku psychologii międzykulturowej, jaki udało mi się posiąść :) Wiedzę, jaka mi pozostała po kuciu do egzaminów będę podpierać solidną literaturą ;)

Tymczasem pierwsza próbka tej formuły będzie zaczerpnięta z psychologii społecznej - też ciekawie!

Efekt pierwszeństwa (primacy effect) to, według definicji podanej przez B. Wojciszke*:

Silniejsze oddziaływanie na sąd informacji podanych jako pierwsze z kolei; silniejsza zmiana postawy pod wpływem argumentów odebranych jako pierwsze z kolei.

Czyli, upraszczając - pierwsze wrażenie naprawdę się liczy!
Mam nadzieję, że ten pierwszy post wywoła u Was, moi drodzy pierwsi czytelnicy, tylko silnie pozytywne oddziaływania, dzięki którym wrócicie tutaj nieraz :)
Wszelkie komentarze, sugestie, czy konstruktywna krytyka są mile widziane!


Na zakończenie tego inauguracyjnego posta chciałabym uchylić rąbka tajemnicy, w jakie zakamarki świata będziemy podróżować.

Do moich najdalszych i najbogatszych w doświadczenia podróży z całą pewnością należy 6-tygodniowy pobyt w Chinach. O tych historiach trzykrotnie miałam okazję opowiadać przed szerszą publicznością i mam nadzieję, że uda mi się je zgrabnie przelać na wirtualny papier :) Ponieważ podczas wystąpień miałam zawsze ograniczony czas, tym razem będę mogła opowiedzieć wszystko, bez pomijania. Ta podróż to materiał na kilka postów!




Spędziłam również sporo czasu w południowych Włoszech i pojawi się notka o tym, dlaczego trudniej mi było odnaleźć się we włoskiej familii, niż po drugiej stronie kuli ziemskiej, w Chinach.

Ostatnio miałam również okazję odwiedzić Oslo. Wystarczył jeden dzień w stolicy Norwegii, by zadziwiły mnie różnice w sposobie bycia Norwegów i Polaków. Z tego również ulepi się post!




A przede mną - druga podróż do Azji. Tym razem Indonezja, kraj, który raczej nigdy szczególnie mnie nie pociągał, ale jakoś tak wyszło, że już w przyszłą środę wyruszam na Jawę. Wyspa w ogromnej większości zamieszkana przez wyznawców Islamu. Wstyd się przyznać, tym bardziej jako studentce psychologii, która zaliczyła już takie kursy jak warsztat antydyskryminacyjny, czy religie świata, ale do klimatów islamskich zawsze podchodziłam z rezerwą. Nie pociąga mnie Egipt, nie rozumiem burek, lękam się skrajnych muzułmanów. Ale myślę, że ta podróż tym bardziej będzie dla mnie wzbogacająca.




O różnicach kulturowych zostałam uprzedzona jeszcze przed wyruszeniem. Chiqi, która ogarnia dla mnie formalności związane z wolontariatem (będę wolontariuszką na obozie językowym), ostrzegła mnie, że w Indonezji nie mówi się wprost, jeśli ma się z kimś problem. Problem zostanie poruszony z osobami postronnymi, aby delikwenta nie urazić.
Z czego to wynika? 

Kultura Indonezji jest kulturą wysokiego kontekstu**. Komunikacja jest tutaj złożoną sztuką, w której nadawca uwzględnia do kogo, w jakiej sytuacji i w jakim celu mówi. W przeciwnym razie może dojść do nadmiernej ingerencji w prywatność odbiorcy komunikatu, urażenia go.
Komunikacja wysokokontekstowa unika jednoznacznej odmowy lub jakiegokolwiek braku zgody między rozmówcami. Zamiast niskokontekstowego: "do rzeczy!" , w kulturze wysokiego kontekstu ważne jest:

- długie, celebrowane powitanie, wymiana kurtuazji niezwiązanych z meritum sprawy, ale wprowadzających właściwy klimat interpersonalny

- odwoływanie się do przeszłych wydarzeń wiążących rozmówców 

- posługiwanie się metaforami, przysłowiami, dzięki którym dajemy rozmówcy do zrozumienia, o co w ogóle chodzi

- unikanie mówienia "nie", które kończy kontakt. W zamian odraczamy sprawę, proponujemy konsultacje w szerszym gronie, musimy dopracować szczegóły itp.

Brzmi skomplikowanie? Dla mnie tak. I jako przedstawicielka kultury niskiego kontekstu (precyzyjne wypowiadanie się w kwestiach faktów, dążenie do celu jakim jest załatwienie sprawy) wiem, że może to być nie lada wyzwanie. Czy odczuję różnicę w sposobie komunikacji? To się okaże!

Mam nadzieję, że warunki pozwolą mi na regularne relacje z placu boju i już w przyszłym tygodniu będę mogła podzielić się z Wami pierwszymi wrażeniami. Jak wiecie, pierwsze wrażenie ma duże znaczenie :)

Tymczasem pora się zacząć pakować, więc żegnam i do przeczytania niedługo!

P.S. Ach, bardzo lubię jeść. Uważam, że jedzenie to część kultury, więc mogą pojawić się wątki kulinarne :)

* Więcej na ten temat możecie przeczytać w podręczniku psychologii społecznej Bogdana Wojciszke "Człowiek wśród ludzi"
** To zagadnienie jest świetnie opisane w 6. rozdziale "Kulturowych ram zachowań społecznych" Pawła Boskiego







Welcome on my fresh blog!

Who am I?
Student of psychology (the last year of university is coming!), aspiring traveler (I'm still traveling less than I wish to)

What I will be writing about?
In psychology, I'm most interested in cross culture psychology. During my travels, I had fun to compare the theoretical knowledge with situations that I face. I realized, that for some of my listeners my stories are interesting, so I got the idea of collecting my memories and thoughts on the blog. 

And here it is!

I'll try to show the cultures, that I'm meeting, in interesting way. I will compare it to theories, models - all the science, that I learned during studies. I will complement the knowledge that is left in my brain after exams with literature ;)

Meanwhile, I would like to start with a bit of social psychology - it's also interesting!

Primacy effect  - according to B. Wojciszke definition: information given as first has stronger influence on the judgement. The attitude is changed stronger with the information given as first.

Which basically means, that the first impression really counts! I hope that this first post on my blog, my dear first readers, will give you only strong positive influences, and you will come back here many times! All the comments, suggestions and constructive criticism are welcome :)

At the end of this first post, I would like to let you know in which parts of the world we're going to travel to :)

My biggest travel experience was 6 weeks staying in China. This travel is the material for more than one post!

I also spent some time in South of Italy and I will write a post about why it was more tricky to adapt in the italian familia, than on the other side of the globe in China.

Recently i had aslo visited Oslo. One day in Norway was enough to make me surprised about difference in attitude of Norwegian and Polish people.

And now, second travel do Asia is awaiting me. This time it's Indonesia, country which never really attracted me, but somehow it happened that next wednesday I'm setting off to Java. The island is mostly peopled by muslims. It's a shame to admit, especially because I'm a student of psychology that took part in anti - discrimantion course and religions of the world course, but I was always cautious about Islam. I'm not drawn by Egypt, I don't understand burkha and I'm afraid of radical muslims. But I think that this travel will be even more enriching because of that.

I'm already warned about cultural differences by Chiqi, the girl that takes care of my voluntary (I will help on the english camp). She said that in Indonesia people don't say straight if there is some problem with you. They will discuss it with other people, to not hurt your feelings. Why is it so?

Indonesian culture is the high-context culture. Communication is a complex art, in which people consider the situation, purpose and the receiver of the communication. Otherwise, you can hurt feelings of person you're talking to.
High context communication avoids the refusal or any kind of disagreement between partners. Intead of low-context "straight to the point!", in high-context culture important is:

- long, celebrating greeting, courtesy which is not connected with the subject of the case, but it helps to create accurate interpersonal atmosphere.

- refering to past events, that connect partners

- using metaphores, proverbs, symbols. In this way we can make our partner understand, what we really want to say.

- avoiding to say "no", that cuts the conversation. Instead we decide to talk later, arrange consultations with more people, work on details etc.

Sounds compliacted? It does for me. And as a represetative of the low-context culture (precise facts, getting straight to point which is fixing the business) I know, that it can be a challenge. Will I feel the difference in communication style? Will see!

I hope that the conditions will let me write regularly about news from travel and next week I will share with you my first impression. As you know, first impression does count ;)

Meanwhile it's time to start packing, so goodbye and see you soon!

P.S. Oh, I like to eat. I think that food is a part of culture, so probably some culinary stories will appear here :)